2011/05/04

Peru peru peru Kanada

Praktycznie cały dzień czułam się całkiem dobrze, ale jak dostałam w ramach kolacji gotowaną kukurydzę i Puk Puk, TO NORMALNIE BYŁAM WNIEBOWZIĘTA.
Ale to nieważne, mam zamiar napisać tą noteczkę, zgodnie ze schemacikiem.
A WIĘC OPISZĘ WAM MÓJ DZIEŃ (I CH*J MNIE OBCHODZI ŻE CH*J WAS TO OBCHODZI, SCHEMACIK TO SCHEMACIK)
Rano wstałam, ubrałam ciepłe skarpety, bo było mi zimno w stopy, a następnie udałam się do łazienki. Ubrałam się w ciemne spodnie i sweter, ale potem ubrałam jasne spodnie, bo wyglądały lepiej z tym swetrem  (i tak wyglądały ch*jowo, ale nie chciało mi się już przebierać, bo było zimno). Umyłam się, zrobiłam sobie warkocze, ale potem je rozpuściłam, bo wyglądały ch*jowo i ch*j wie, czemu. Przecież ostatnio były fajne. Udałam się z powrotem do pokoju, a wewnątrz spostrzegłam Kingę, która sobie siedziała na moim krzesełku. Trochę mnie to zdziwiło, gdyż była siódma trzydzieści, a lekcje zaczynaliśmy o dziewiątej. Ona zjadła moje czekoladki z glutanem jaja (co), po czym razem poszłyśmy do szkoły. Za oknem zastałyśmy nie lada ch*jnię oraz Pamlę, z którą poczekałyśmy na Dominikę. Niestety jednak ch*jnia była tak duża a Pamla tak niecierpliwa, że poszłyśmy do szkoły... NO KURWA, JAK MOŻNA TAK PISAĆ NOTECZKI, POWIEDZCIE MI!?

Powiem tyle, że za dwa dni o tej porze będę zapewne szukała Simone po pewnym krakowskim klubie.
Aha, powiem jeszcze, że zrobiłam zadania z fizyki (no serio) i że byłyśmy z Dominiką grubasem z Peru na zdjęciach niedawno.









Telezakupy, czyli KUP PAN KRZACZKA

Warkocze są zajebiste. Najedzmy się cukru.

Dominika umie wciągnąć wargę nosem!

Też próbowałam, ale coś mi nie wyszło :( Nie, zdjęcia z kamerki wcale nie są żałosne


Tak coś czuję, że za kilka dni uraczę was zdjęciami Simony i OLIVERA (AAAAAAA SEX)



I nie bierzcie sobie tych ch*jów do serca, po prostu dziś mam zajebisty humor, ot co.
Cheers!