2011/07/17

Opherafolia

Zastanawiam się, co zrobić. Wszystkich gdzieś wpierdoliło, nudzi mi się szalenie. Nie mam nawet żadnych nadających się do czegokolwiek zdjęć z ostatnich dni. Ada jest głupia, a raczej ma głupie zwierzę, które przegryzło jej kabel od internetu, więc nie mam z kim podzielić się moimi refleksjami na temat Music Music, które sobie dziś (a raczej wczoraj, czemu napisałam, że dziś?) ściągnęłam. W związku z tym, podzielę się moimi refleksjami z Wami!

Ok, żartowałam, to nie jest tylko Music Music, bo siedziałam wczoraj trzy godziny i pobierałam różne rzeczy. Trzeba korzystać z WiFi w hotelu, ot co! Śmiać mi się chce z samej siebie, bo w sumie to zaczęłam pisać o Music Music, ale nie chce mi się dzielić swoimi przemyśleniami na temat tej płyty z nikim, poza Adą (teraz Ada może poczuć się wyróżniona - nie, po prostu ona mnie zrozumie). Mój ipod zwariował i chyba chciał mi zrobić na złość, bo usunął mi całego Heja z biblioteki i zostawił jedynie Pytajnik, anglojęzyczny Pytajnik, czyli raczej zbyt namiętnie nie posłuchałam Music Music dziś (wybaczcie moje lanie wody, ale naprawdę strasznie się nudzę). Właśnie w tym momencie próbuję coś z tym zrobić, ale znów zgrywa mi się Pytajnik i Teksański (czyżby mój iPod był aż tak złośliwy i zgrywał mi to, czego szczerze nie lubię?).


A w dupie mam tego ipoda! A może ten przeklęty Teksański coś blokuje? Rany, brakowało mi takiego bardziej nieskładnego, chaotycznego niż zwykle wpisu na tym blogu!

No i jeszcze w związku z moją dopiero-co-pobraną muzyką: cały dzień- to jest od jedenastej, bo to takie rano- zachodzę w głowę i zastanawiam się, o co chodzi z Wiedzą i czy przypadkiem nie oszalałam, ale ja tam słyszę Nosowską jak nic! Na szczęście już zostałam oświecona i ona tam faktycznie śpiewa, czyli wszystko ze mną w porządku. No, przynajmniej względnie.
A poza tym praktycznie cały dzień słuchałam właśnie Pustek i Pogodna, czyli mojego nowego ulubionego, idolskiego, imprezowego i bibiarskiego polskiego zespołu (oj Ada żartuję, i tak uważam, że Hej jest ponad wszystko!).
Ale do rzeczy: Pogodno, czyli jak przeklinać w piosenkach, aby podobało się to Wiktorii. (Owszem owszem, nienawidzę przeklinania w muzyce, w ogóle uważam, że to niepotrzebne. Pomijając mojego idola Peję, oczywiście!) Dziś dzień pod hasłem Opherafolia i tak się zastanawiam, czemu akurat właśnie ta płyta, a nie którakolwiek inna. No przecież to chyba jasne! Nie jasne? Ja-tam-słyszę-Marcina-Macuka-jak-chuj!  

(Mój współczynnik liczby przekleństw w ciągłym tekście wzrósł ze zrozumiałych powodów.)

Nie wiem, kto wymyślił w pizdu w paszczu, ale mnie to naprawdę nie razi i to jest okropnie dziwne! Czym się różni przeklinanie w piosenkach Pogodna od Apteki? Jak sobie przypomnę Aptekę na żywo, mam ochotę wyjść, uciec w siną dal i już nie wrócić. Nie tyle fatalni byli muzycznie, co od strony tekstów. Każde kurwa mnie naprawdę bolało, chciałam zniknąć stamtąd jak najszybciej. (wówczas doszedł jeszcze temat Irka, więc to już był kompletny odlot):
Gadka klei się powoli
Ta coś mendzi, ten pierdoli
No i, że tak mądrze powiem- excusez moi, whaaaaaat?
Ja.. ja chyba skończę ten wpis, bo chciałam się jeszcze rozpisać na temat piąteczki z Unisexu i tego, że to wcale nie Katarzyna napisała ten cudowny tekst, a właśnie Budyń, czyli moja miłość do Pogodna wzrasta razy sto, ale dam sobie spokój.
A w ogóle to doszłam dziś do bardzo mądrego wniosku - polska muzyka jest ogółem rzecz biorąc do dupy, ale zdarzają się wspaniałe wyjątki. Chyba wezmę się za więcej Pustek i za jeszcze więcej Pogodna!

No i kupiłam sobie dziś sweter i kurtkę! Muszę się tym pochwalić, bo nie mogę wyjść z podziwu, jakie Szwedzi mają fajne promocje:
chodziło o to, że kupiłam sweter, a drugą rzecz (w tym wypadku kurtkę) dostałam za 25% ceny, o ile to 25% było ostatecznie sumą niższą niż cena swetra. Więc tym sposobem kurtkę za 700 szwedzkich pieniędzy kupiłam za 175 szwedzkich pieniędzy. Tak tak, pustacko pochwaliłam się na blogu nowymi zakupami i ich ceną, ale to tylko dlatego, że bardzo chcę być taka jak Simone (ostatnio nawet mierzyłam Ray Bany hahahahahahah)

Na zakończenie uraczę Was takimi superfajnymi kamerkowymi zdjęciami, bo tylko te mam na dysku w komputerze, cała reszta została w dooooomu:
Mam fajny biały stanik i czarną koszulkę!
Z kartonami, lanserskim Nikonem i Grzegorzem
A to po fociach w rzece<ok>
Na kuzyna Cosia
Z pierożkiem<3
DODAJĘ TO TUTAJ BO MAMY FAJNE MINY (TAKIE TROCHĘ W PIZDU W PASZCZU)
Focia z rysunkiem domku kata, po co ją robiłam?

Nie wiem, co mi się stało, że dodałam tutaj te zdjęcia, ale pozdrawiam mój album ze zdjęciami z kamerki!


Miłej nocy życzę, mili państwo, tymczasem ja pędzę walczyć z Teksańskim (nienawidzę tej piosenki coraz bardziej) i słuchać Hey Hey - wszyscy macie pozdrowienia od Pięknej Pani (SUCHAREM POWIAŁO!)


 Cheers :*