2011/07/11

Mad World

Bohemian Rhapsody, dziarski chwat (jak to się pisze?),  nurkowanie z rurką, taczka, klapek, pieprzyk, rampapapam, trochę brudne glany, rolling stones, szykowanie się na zdjęcia, rozkosznie, pępek, z lubością i oczywiście niezapomniany, wygrywający wszystko, cudowny  p i e r o ż e k
czyli kolejny najs wieczór z Zuzą:












~*~
Parę zdjęć + krótką relację z Seven dodam jakoś później, teraz się ogłupiam jakimiś pierdołami, które wysyła mi Ada (pierdołami = teledyskami do Is It Strange i One Of Them) oraz oglądam koncertów sto, słucham i słucham.
Spostrzeżenia na dziś:
1. Angelene z unplugged to prawdopodobnie najlepsze wykonanie (ekhm, I mean wykon) Angelene unplugged.
2. Jestem zajebiście błyskotliwa (patrz punkt pierwszy)
3. Ten wpisik jest chaotyczny