2012/09/23

230912

Halo, wczorajszy spontanik z profesjonalnym mejkapem (aj łyl mejk ju ap), profesjonalną stylizacją, profesjonalnym oświetleniem i scenerią. PALCE LIZAĆ, POLECAM.



Fototapeta z mojego zdjęcia - proud of myself - jestem pusta i samouwielbieńcza. I don't caaare. 
Zuza uczy się chodzić na obcasach. That was funny one. 
Dziś - moja cudowna modelka pod mostem, na kwaterze menela i między budami śmierdzącymi trupem i z wiankiem, zrobionym przeze mnie (autopromocja) hi hi hi he he he. I w maku i z Kingą. POLECAM [2]. 






Moje ulubione!
Creepy focia, znalazłyśmy szafę na kwaterze menela. 

Księżyc, w wersji kolorowej - słoneczko. HOW SWEET.










Bekstejdż - Kinga na blaszanym czymś, parkour so much.
Ruszelinda pizdulinda, HI HI HI :)



Autopromocja [2]

#proudofmyself
Nie umiem rysować włosów.
Tak bardzo trudno narysować usta pełne botoksu. Ale botoks.
TAK BĘDĘ WYGLĄDAŁA, JAK BĘDĘ MIAŁA MILION LAT </3 


Alina nie schudnie (okej, schudła) i ma crusha, którego nie mogę rozgryźć. Trudno!
Poza tym nie mam na nic czasu. Nawet na napisanie do Kutasińskiego, który powiedział, że załatwi mi Anathemę. Nie wiem, czy pojadę na Anathemę, bo Wookie nie puści mnie nocnym pociągiem. THAT'S A  PITY. W szkole jest mi dobrze, pomijając kilka jednostek, otaczają mnie naprawdę wspaniali ludzie (kwiecisty język). Szkoda tylko, że jednak przeskok, jakim jest pójście do liceum aż tak zmienia charaktery i zachowania (pozdrawiam, pozdrawiam). Stay tuned, dziwki dziwki.

Poza tym, PANI OD RYSUNKU powiedziała mi, że mam zmienić kreskę, bo nie podobają jej się moje małe kreseczki i kropeczki i, że to nie oddaje faktury, sratatata, ftw. I słuchamy Lany, bo jest fajna, mimo, że wcale nie jest fajna.

Love, W. (LIKE A SIMONE)

2012/09/08

NOCTURNAL//

Witam po wakacjach. Nie miałam zbytnio czasu na pisanie, więc oto jestem, tydzień później. Może to i lepiej, bo jestem jednak bogatsza o kilka spostrzeżeń (mądre zdanie, tak). Zdążyłam już poznać moją nową klasę (i ją polubić!), nauczycieli i, co najważniejsze, nową szkołę. Pewnie nie będę miała już tak ogromnej ilości czasu ani na robienie zdjęć, jak to było w gimnazjum (hahaha gimbazie tak tak tak), ani na pisanie tutaj.  

Kolejną rzeczą jest to, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie (tęcza i cukierki wszyscy tańczą i biją brawo). Całkiem na poważnie rozkręcam (odpowiedni dobór słów hihi) swoją superkarierę w fotografii koncertowej. Sama w to nie wierzę. Dobry początek nowego ROZDZIAŁU W ŻYCIU (ODPOWIEDNI DOBÓR SŁÓW DWA).

Tymczasem uraczę was naszymi ostatnimi wakacyjnymi zdjęciami, które jak zwykle wyszły dark, diabeł kupawkrzkakach nocturnal i wyjęte z dupy szatana ehe. Poza tym mam nadzieję, że dam radę pojawiać się tutaj w miarę regularnie (o ile do tej pory to robiłam. Chyba jednak nie.).

...ale póki co, hope u like it!